Friday, May 21, 2010

Hiszpania / Granada

Grupa staruszków (jakaś wycieczka zorganizowana) ukryła się w cieniu daszku kiosku na Plaza de Bib-Rambla. Zbiera się ich coraz więcej z chwili na chwilę, pewnie spóźnieni jacyś dobijają do grupy. Są hiszpanami i są niewiarygodnie głośni. Przekrzykują się zaciekle, ale nie kłótliwie, w ogóle to raczej radośnie. Niektórzy zakupili papier do pakowania prezentów i gadają do tych rulonów jak do megafonów. Starzy ludzie, jak gromadka przeszkolaków, brakuje im tylko kolorowych balonów.
Nagle pojawia się głos (chyba kierownik wycieczki) donośniejszy od pozostałych i cała gawiedź znika w wąskiej uliczce. Mam wrażenie, że zabrali ze sobą gwar całego placu.